Ona: nieuleczalnie chora na wszelkie przejawy sztuki prawdziwej i wyklętej, której przedstawicielami (według niej) są Dalí, Bukowski, Pratchett i Margit Sandemo. Pragnie nauczyć się wszystkich języków świata, a szczęścia upatruje szczególnie w biegłej znajomości kociego. Ponieważ od dziecka nosi ją z miejsca na miejsce, wyszła za mąż po to, by razem ze swoim Włóczykijem zamykać chwile w naczyniu zwanym aparatem.

On: freak gier wszelakich, który w swojej miłości do gier znalazł w Niej wiernego kompana. Entuzjasta gór, często kontuzjowany wspinacz, aspirujący fotograf, a przede wszystkim osoba konsekwentna w swojej dziwności.

Dlaczego taka nazwa bloga? Bo nieźli z nas Aparaci:) Nieważne czy jesteśmy razem, czy osobno, zawsze słyszymy to samo: że jesteśmy wariatami.
Blog ten jest więc próbą przekazania naszego dziwnego punktu widzenia z perspektywy aparatów, zarówno w przenośni, jak i dosłownie.

Znajdziecie u nas relacje z podróży, masę zdjęć i zarejestrowanych chwil, które oddają wszystko, co według nas, jest piękne w życiu. Ponieważ połączyła nas miłość do wojaży – uroczyście przysięgamy, że nigdy podróżowania sobie nie odmówimy!