Londyn jest drogi, co zatem robić w nim zupełnie za darmo? Zwiedzać muzea. To jedna z tych rzeczy, które nas Polaków może zszokować. Za wstęp do wielu muzeów w Londynie nie zapłacicie bowiem ani funta czy złotówki.
Nasze zwiedzanie muzeów zaczęliśmy od The Natural History Musem (Muzeum historii naturalnej), które czynne jest codziennie od 10 do 17.50 (ostatnie wejście o 17.30). Niech nie zrazi was kolejka, która biegnie na zewnątrz przez cały budynek. My staliśmy w niej około 10 minut, a tłumu w środku prawie nie zauważaliśmy. Dlaczego the Natural History Museum?
Bo dinozaury!
Mam wrażenie, że dzieci przychodzą tu głównie dla nich. Już od progu wita nas duży szkielet diplodoka.
Ponieważ pozostajemy wciąż dużymi dziećmi, musieliśmy odwiedzić to miejsce. Wystawa jest ciekawa i interaktywna. Eksponaty są opisane w prosty, acz zachęcający do zwiedzania sposób.
Zęby drapieżników ukształtowane były tak, aby ułatwiać im chwytanie i rozszarpywanie ofiary (zakrzywiony kieł), czy przyspieszać proces cięcia mięska (ząbkowany kieł).
Z powyższej wystawy dowiadujemy się, że dinozaur (Iguanodon), do którego należała stopa po prawo, cierpiał na artretyzm (zapalenie stawów).
Znalezisko z Montany (USA) rzuca światło na to, jak rozmnażały się dinozaury. Małe wykluwały się z jajek (25 jaj na gniazdo), a ich rodzice aby zapewnić im ciepło przed narodzinami, wyścielali ich miejsce lęgu liśćmi, tak jak czynią to np. współczesne Czubaki z Australii.
Niektóre eksponaty poruszają się:
Najciekawszy zajmuje całą salę, nie tylko porusza paszczą i ogonem się, ale też.. ,,ryczy”.
Jest trochę humoru:
Jedna z teorii jak wyginęły dinozaury: przyczyną mógł być katar sienny lub inne alergie.
Nie możemy też wykluczać porwania przez kosmitów.
W starożytnych Chinach wierzono, że szczątki dinozaurów to w istocie szczątki smoków, które mają lecznicze właściwości. Mielono je więc i podawano chorym. Ciekawe ile historii, o której już nigdy się nie dowiemy przepadło…
Oprócz dinozaurów jest masa miejsc edukacyjnych, bo muzeum składa się z kilku tematycznie podzielonych stref, takich jak ssaki, gady, czy człowiek.
Najgorsza jest chyba strefa z wypchanymi zwierzętami. Zdaje sobie sprawę, że ma to służyć celom edukacyjnym, ale jako miłośniczkę zwierząt ,zawsze przechodzą mnie ciarki.
Do gustu przypadły nam za to sekcje o minerałach:
Agat, które powstaje w procesie zastygania lawy. Kiedy roztopiona lawa ochładza się, gaz zostaje uwięziony w skale i krzemionki wytrącają się z pigmentu w żelu krzemionkowym.
128 gramowy kawałek naszego naturalnego satelity- Księżyca. To część kolekcji przywieziona rzez astronautów z misji Apollo 16 w 1972 roku.
Ciekawą wystawą, która zajmuje całą ścianę jest też pełna czaszek historia ewolucji:
Gdzie ci mężczyźni? 😉
Do sekcji o wulkanach prowadziły ruchome schody:
Tak wygląda specjalny skafander do pracy przy wulkanach. Może wytrzymać on temperaturę nawet do 1000 stopni Celsjusza.
Według mitologii hinduizmu, Ziemię niesie na plecach 8 słoni i kiedy jeden się zmęczy, spuszcza głowę i powoduje trzęsienie ziemi.
Nam podobało się też centrum Darwina, gdzie można było obejrzeć wiele gatunków owadów:
Zwiedzanie zajęło nam cały ranek i przedpołudnie a i tak pewnie coś pominęliśmy, dlatego zalecamy wziąć ze sobą jakieś kanapki oraz coś do picia. Niedaleko muzeum historii naturalnej znajduje się muzeum nauki- również za darmo lub za symboliczną opłatę 2 funty.
Mile widziane komentarze:)
Em
0 Komentarzy
Sylwia · 1 czerwca 2017 o 20:41
Ciekawie przedstawiony temat. Bez zbednego wodolejstwa, co sie chwali, bez przynudzania. Pomysl na blog bardzo fajny. Czekam na kolejne wpisy.
W szczegolnosci ten o Edynburgu ☺