Lądując w Bergamo, rzesza zwolenników taniego podróżowania obiera kurs na Mediolan, czy jak mówią miejscowi Milan. Co takiego zatem zachwyca w Mediolanie?
Nam trudno powiedzieć. Powitały nas w metrze piękne graffiti i niezaprzeczalnie spędziliśmy cudowny dzień, relaksując się w parku Sempione i zamku Sforzów.
Ale warto wziąć poprawkę na to, że podróżujemy zawsze w dobrym humorze i z otwartością szukamy w nich jak najwięcej pozytywów. Było więc śniadanko na świeżym powietrzu, w doborowym towarzystwie żółwi, flamingów i kaczek.
Było trochę zadumy przy il Muro delle Bambole (Wall of Dolls), czyli murze powstałym w celu zwrócenia ludzkiej świadomości na istotę przemocy wobec kobiet.
Chłodne drinki z widokiem na Naviglio Grande po całodziennym spacerze w 30 stopniowym upale.
I oczywiście symbol Mediolanu, który wyziera do nas ze wszystkich folderów reklamowych – gotycka, marmurowa katedra Narodzin św Marii.
Mediolan warto zobaczyć choć raz, lecz zdecydowanie nie jest na naszej liście miejsc, do których potem warto powrócić.
Em
0 Komentarzy